Muzyka przyjaźni
Autor tekstu: Anna Bomba
Na kwiecistej łące, pełnej traw, ziół i niezliczonych kwiatów, mieszkała gąsienica o imieniu Lili. Lubiła siadać na listku, obserwować motylki, żabki, biedronki, pająki i inne stworzenia.
Była bardzo nieśmiała, więc często chowała się w cieniu łopianu.
Pewnego razu, w pogodny, słoneczny poranek, zdobyła się na odwagę i podeszła do kilku biedronek. Ośmielił ją ich śmiech i wesołe rozmowy.
– Dzień dobry, jestem Lili i szukam przyjaciół. Czy mogę się z wami pobawić?
Biedronki popatrzyły na nią, na siebie i niegrzecznie odpowiedziały:
– O nie! Jesteś taka brzydka! Nie pasujesz do nas, więc szybko stąd odejdź !
Gąsieniczce zrobiło się bardzo przykro. Odwróciła się i wróciła na swój listek. Znowu przyglądała się prześlicznym kwiatom, pszczółkom i puchatym chmurkom, które wyglądały jak wata cukrowa. Nadszedł wieczór. Rozczarowana i zmęczona szybko zasnęła. Rano obudził ją deszcz, wypiła więc kilka kropli i schowała się pod kwiat stokrotki. Po chwili wyszło słońce i na niebie rozbłysła prześliczna tęcza. Na łące pojawiło się mnóstwo owadów. Brzęczały, latały, siadały na kwiatkach i zbierały złocisty nektar, by potem odpoczywać i wygrzewać się w słońcu. Lili patrzyła na to
– Ach, jak bardzo chciałabym znaleźć wśród nich przyjaciela. Czy naprawdę jestem taka brzydka, że nikt nie chce się ze mną bawić i rozmawiać?
Nagle zobaczyła niezwykłej urody motyla, który przysiadł na koniczynie.
– Ależ on jest cudny! Ma złote skrzydełka! Zapytam go, czy chciałby zostać moim przyjacielem. Nieśmiałym głosikiem odezwała się do niego:
– Motylku, czy zaprzyjaźnisz się ze mną?
On tylko spojrzał na nią, poruszał czułkami i ze śmiechem odleciał. Gąsieniczka opuściła głowę i ruszyła w kierunku rosnących opodal maków. Z pobliskiego oczka wodnego podeszła do niej żabka. Lili ucieszyła się, myśląc, że chce ją pocieszyć, ale ona powiedziała tylko:
– Kum, kum, kum, zmykaj stąd. Nie podobasz się tu nikomu, znajdź sobie inną łąkę.
Zrozpaczona gąsienica, ocierając łzy, przytuliła się do ziemi. Zaczęła rozmyślać o tym, co ją spotkało. Nie rozumiała, dlaczego nikt nie chce się z nią zaprzyjaźnić.
– Co jest ze mną nie tak? Przecież jestem dla wszystkich miła…
Nagle spojrzała w swoje odbicie w tafli wody i z przerażeniem krzyknęła:
– O nie! To naprawdę jestem ja?! – Z niedowierzaniem szeroko otwierała oczy, poruszała buzią, a woda odbijała jej ruchy jak lusterko. – Naprawdę jestem brzydulą, mam nawet włoski na plecach. Teraz już rozumiem, dlaczego nikt nie chciał się ze mną bawić i rozmawiać
– powiedziała do siebie ze smutkiem i rozpłakała się.
Niespodziewanie usłyszała niezwykle delikatną muzykę. Zaczęła się rozglądać i zauważyła konika polnego, który grał na skrzypkach. Zasłuchana nie zwróciła nawet uwagi, że konik bacznie się jej przygląda. Gdy skończył grać, Lili zaczęła bić mu brawo. Zaskoczony grajek aż się zarumienił i w podziękowaniu ukłonił się. Odtąd życie gąsieniczki na łące zaczęło się zmieniać. Codziennie przychodziła pod kępkę błękitnych niezapominajek, by posłuchać muzyki konika polnego i zawsze biła mu brawo. Czuła, że artysta ją lubi, a granie dla niej sprawia mu wielką radość. Nie wiedziała, że i on czuł się tu bardzo samotny, bo tak jak ona nie miał przyjaciół.
Mijały dni, aż kiedyś konik polny podczas swojego koncertu zauważył, że nigdzie niema gąsienicy. Bardzo się tym zmartwił. Tymczasem Lili schowała się na noc w listku, którym owinęła się tak, że powstał kokon i zasnęła na wiele, wiele dni.
Konik polny bardzo za nią tęsknił, choć nigdy ze sobą nie rozmawiali. Codziennie wypatrywał swojej znajomej i choć jej nie było, nadal grał na skrzypkach swoje wieczorne koncerty.
Pewnego popołudnia pomyślał, że czas przenieść się w inne miejsce. Stracił nadzieję, że gąsieniczka kiedykolwiek wróci. Przed odejściem postanowił jednak zagrać po raz ostatni.
Tym razem dał z siebie wszystko. Dźwięki, które wydobywały się ze strun skrzypiec, były jak zaczarowane. Gdy skończył, usłyszał głośne brawa. To niemożliwe, pomyślał.
Jak to?
Czyżby gąsieniczka wróciła?
Odwrócił się. Przed nim stał kolorowy motyl, który uroczo się do niego uśmiechał. Zdziwiony konik zapytał:
– Kim jesteś?
Motylek odpowiedział:
– Wiem, że mnie nie poznajesz. Mam na imię Lili i jeszcze niedawno byłam gąsienicą.
– To niesamowite! – odrzekł zdumiony konik. – Naprawdę byłaś tą małą, nieśmiałą gąsienicą?
Cóż za przemiana! Konik spuścił wzrok i zapytał nieśmiało:
– Powiedz mi, dlaczego przychodziłaś mnie słuchać?
Lili odpowiedziała z uśmiechem:
– Ponieważ Ty jako jedyny , nie uciekałeś na mój widok, nie śmiałeś się ze mnie, nie odtrącałeś mnie, a wręcz przeciwnie, codziennie grałeś mi piękne melodie.
Konik polny bardzo się wzruszył i odpowiedział:
– Grałem dla ciebie, ponieważ tylko ty chciałaś mnie słuchać.
W ten oto sposób konik polny i motylek stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Razem się bawili, śmiali, tańczyli w słońcu i w deszczu, pomagali sobie, a wieść o ich niezwykłej przyjaźni rozeszła się po całej łące. Od tej pory na koncerty konika przybywały stworzenia z całej okolicy i każdy zachwycał się pięknym tańcem motyla, który wirował nad łąką w rytmie muzyki przyjaźni.
Ćwiczenie 1: Odpowiedzcie Rodzicom na pytania:
- Co myślicie o gąsienicy?
- Dlaczego gąsienica była smutna?
- Czy gąsienica jest teraz szczęśliwa?
- Co się wydarzyło, że jest szczęśliwa ?
- Kto jest Waszym przyjacielem? Zastanówcie się i narysujcie swojego przyjaciela.
A może dorysujecie obok siebie?
Ćwiczenie 2: Zróbcie z pomocą Rodziców gąsienicę z papieru!
Oto filmik z instruktażem:
https://www.youtube.com/watch?v=NnA49Es1yco&t=23s
Może spróbujecie zrobić gąsienicowe wyścigi z rodzeństwem i rodzicami!
Życzę udanej zabawy !!